niedziela, 9 maja 2010
Rodzinny dom
Zawsze czasy młodości będą mi się kojarzyły z Krzykami, Parkiem Południowym, kasztanowcami. Oj mogłabym jeszcze długo wymieniać. Mam ogromny sentyment to tamtych czasów. Zawsze mówiłam, że moje serce bije tylko, gdy mieszkam na południu Wrocławia. Dom mieliśmy duży. Mieszkało się świetnie (pewnie dlatego, że nie dzieliłam pokoju z bratem)… I były tam dwie łazienki – przestronne, z wygodną wanną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz